Strefa OFC pod względem poziomu sportowego jest najsłabsza na całym świecie. Gdyby Karaiby odłączyły się od CONCACAF, to mogłyby rywalizować o to miano z Oceanią, aczkolwiek zapewne i tak by nie podołały zadaniu. Stąd informacja o rozszerzeniu mundialu i przyznaniu OFC jednego pewnego miejsca na mundialu oraz możliwości gry w barażach interkontynentalnych dla drugiej reprezentacji była jak błogosławieństwo. Nowa Kaledonia dała swoim kibicom nieprawdopodobną ilość szczęścia w momencie ogromnego politycznego niepokoju obejmującego to francuskie terytorium zamorskie.
Szansa dla maluczkich
Do tej pory zwycięzca kwalifikacji w strefie Oceanii mógł liczyć jedynie na grę w barażu interkontynentalnym. Normą było, że to miejsce było niemal zarezerwowane odpowiednio dla:
- Australii do 2006 roku,
- Nowej Zelandii od 2006 roku.
Możliwość gry jedynie w barażach to jeden z głównych powodów dlaczego Socceroos zdecydowali się przenieść do strefy azjatyckiej. Nowa Zelandia nie miała takich zapędów, gdyż po prostu prezentuje niższy poziom od Australii i dla niej uzyskanie awansu z ramienia AFC wcale nie byłoby łatwe i oczywiste. Ponadto, przeniesienie miałoby też znaczący wpływ na rozgrywki klubowe. Drużyny w Nowej Zelandii są w dużej mierze półprofesjonalne, przez co rywalizacja w azjatyckich pucharach byłaby dla nich niesamowicie trudna i pod względem sportowym i ekonomicznym. A i dla AFC nie jest to też zachęcający układ.
Nowa Kaledonia będzie czwartą reprezentacją w historii, która z ramienia kwalifikacji w OFC zagra w barażu interkontynentalnym. Tak – czwartą.
Pierwsze dwie są oczywiste – Australia i Nowa Zelandia. Mało znanym przypadkiem jest… Izrael, który w 1990 roku uczestniczył w rozgrywkach tej federacji. W trzydrużynowej fazie grupowej pokonał rywali z regionu i pojechał na baraż interkontynentalny, w którym przegrał 0:1 z Kolumbią.
Nieoszukane przeznaczenie
Sam awans Nowej Kaledonii do finału kwalifikacji w strefie OFC nie był żadnym szokiem. Realnie patrząc, reprezentacja ta jest teraz zwyczajnie drugą siłą Oceanii. Co więcej – ma jedną z najsilniejszych personalnie kadr w historii regionu (oczywiście z wyłączeniem tych Australii i Nowej Zelandii). Około połowa zawodników Nowej Kaledonii gra w zagranicznych klubach. Naturalnie, zdecydowana większość we Francji, ale są też tacy, którzy grają w izraelskim Beitarze Jerozolima czy australijskim Sydney FC.
🇦🇺🇳🇨| Jaushua Sotirio otrzymał premierowe powołanie do kadry Nowej Kaledonii na mecze el. MŚ 2026.
29-letni napastnik Sydney FC, również urodził się w największym mieście Australii i grał w młodzieżowych kadrach tego kraju. pic.twitter.com/VBqLjVDpir
— Futbolowi Emigranci (@futbolemigranci) March 17, 2025
Niestety, ale szczyt formy przypadł na dwa bardzo niefortunne zdarzenia – świetną dyspozycję Nowej Zelandii oraz trwający niepokój w kraju.
Przez ostatnie lata coraz bardziej wydawało się, że All Whites przy pewnej dawce szczęścia są do ogrania przez którąś z mocniejszych kadr w Oceanii. Jednak przez poprzednich kilka miesięcy poziom kadry znacząco się podniósł. Znaczący wpływ na to ma forma indywidualności, przede wszystkim Chrisa Wooda. Napastnik jest w czołówce najlepszych strzelców Premier League w tym sezonie. A skoro strzela tam to nie ukrywajmy, strzelanie przeciwko reprezentacjom z Oceanii jest dla niego zabawą.
Poza nim w kadrze są jeszcze tacy piłkarze jak Marko Stamenić z Olimpiakosu oraz Liberato Cacace z Empoli. Oni również prezentują poziom, który dla zawodników z regionu OFC jest kosmiczny. Nic więc dziwnego, że w finale Nowa Kaledonia musiała uznać wyższość Nowej Zelandii.
Aczkolwiek dla tej małej nacji gra w barażach interkontynentalnych to i tak jest największy sukces w historii piłki reprezentacyjnej. A osiągnęła go mimo faktu, że przez prawie rok kadra narodowa nie grała w piłkę! W tym czasie straciła najważniejszy kontynentalny turniej – Puchar Narodów Oceanii.
2/23
Poza klasyfikacją – 🇳🇨Nowa Kaledonia.
Dziesięć dni przed rozpoczęciem turnieju zamorskie terytorium francuskie zrezygnowało z udziału w rozgrywkach.
Jest to wypadkową zaognienia się sytuacji między 🇳🇨Nową Kaledonią a 🇫🇷Francją, która zwiększyła swoje prawa co do wyborów. pic.twitter.com/8XtN7CFCit
— Adam Zmudziński (@Adam_Zmudzinski) June 13, 2024
Gdyby Nowa Kaledonia nie była pogrążona w niepokoju spowodowanym napiętą sytuacją z Francją, najprawdopodobniej to ona by walczyła z Nową Zelandią o mistrzostwo kontynentu. I wówczas miałaby większe szanse niż miało to miejsce dzisiaj. Wówczas w kadrze nie grał Chris Wood z powodu… ślubu.